O tak, Elche nie musi się wstydzić brakiem targu. Jako rodowita Nowotarżanka, i tym samym fanka wszelakiego rodzaju bazarków i w ten rejon udało mi się zapuścić. Odkryłam więc gdzie i kiedy odbywają się tu jarmarki :) No dobra, moja mama znalazła, czytając strony o mieście po walencjańsku (okazało się że po hiszpańsku też jest, ale skoro nie zna ani jednego a ni drugiego języka to było dla niej bez różnicy ;)), ale ja temat zgłębiłam osobiście i tym samym poczuwam się do znaleziska na tym samym poziomie ;)
Pierwsze ważne spostrzeżenie - jest taniej! Chociażby kg truskawek, które teraz są dosyć drogie jest tańszy tu o 1 euro (cena tych pysznych owoców spada z każdym tygodniem)! Może dla miejscowych nie jest to tak dużo, ale dla mnie 4 złote to przecież całkiem sporo :)
Drugie spostrzeżenie - jest świeżo - na targach stacjonarnych (tj. takich które odbywają się codziennie) można kupić świeże ryby i inne stwory (na przykład kałamarnice - które mam zamiar nauczyć się przyrządzać przed wyjazdem ;)) - przynajmniej sprawiały wrażenie świeżych - nie próbowałam (jeszcze:)).
Trzecie spostrzeżenie - jest lokalnie! Na targach jednodniowych swoje produkty sprzedają miejscowi rolnicy! Pomarańcze mają ogonki i listki więc nie ma możliwości żeby ktoś je płukał w środkach chemicznych (tak jak to się robi niestety ze sprowadzanymi do nas....) - o tyle zdrowsze niż w Polsce ;)
Terminarz:
Mercados municipales czyli targowiska stacjonarne - odbywają się codziennie, niektóre w budynkach:
Warzywa i owoce (targi jednodniowe), gdzie widziałam też ubrania i słodycze:
Pierwsze ważne spostrzeżenie - jest taniej! Chociażby kg truskawek, które teraz są dosyć drogie jest tańszy tu o 1 euro (cena tych pysznych owoców spada z każdym tygodniem)! Może dla miejscowych nie jest to tak dużo, ale dla mnie 4 złote to przecież całkiem sporo :)
Drugie spostrzeżenie - jest świeżo - na targach stacjonarnych (tj. takich które odbywają się codziennie) można kupić świeże ryby i inne stwory (na przykład kałamarnice - które mam zamiar nauczyć się przyrządzać przed wyjazdem ;)) - przynajmniej sprawiały wrażenie świeżych - nie próbowałam (jeszcze:)).
Trzecie spostrzeżenie - jest lokalnie! Na targach jednodniowych swoje produkty sprzedają miejscowi rolnicy! Pomarańcze mają ogonki i listki więc nie ma możliwości żeby ktoś je płukał w środkach chemicznych (tak jak to się robi niestety ze sprowadzanymi do nas....) - o tyle zdrowsze niż w Polsce ;)
Terminarz:
Mercados municipales czyli targowiska stacjonarne - odbywają się codziennie, niektóre w budynkach:
Mercado Central | odbywa się na Plaça de la Fruita |
---|---|
Mercado Plaza de Barcelona | obok placu o tej samej nazwie |
Mercado Plaza de Madrid | na placu o tej samej nazwie |
Mercado de San José | można go znaleźć na ulicy calle Antonio Sansano Franco (jest dość długa, więc w razie problemów warto kogoś zapytać) |
Warzywa i owoce (targi jednodniowe), gdzie widziałam też ubrania i słodycze:
Poniedziałek | Barrio San Crispín | |||
---|---|---|---|---|
Wtorek | Barrio Puertas Coloradas | |||
Środa | Barrios de Altabix y Palmerales | |||
Czwartek | Barrio del Cementerio Viejo | |||
Piątek | Barrio de Casablanca | |||
Sobota | Barrio de San Antón |
Źródło
a zdjęcia w przyszłości, bo pierwsze dwa razy (byłam na Mercado Central i na jednodniowym w Barrio de Altabix :) Aha, Barrio znaczy nic innego jak dzielnica, więc jeżeli wiesz już w jakiej dzielnicy mieszkasz wystarczy spytać miejscowego jak dotrzeć na targ (z czasem spróbuję zaznaczyć na mapie gdzie odbywa się targ jednodniowy dla każdej dzielnicy). | ||||||||
Hej Aniu.... Proszę o kontakt mailowy... mam do Ciebie sporo pytań . Zostawiam adres - kylie.lady@gmail.com
OdpowiedzUsuń