Siedzę właśnie w uczelnianej kawiarni. Jak bardzo żałuję że nie wzięłam ze sobą kamery! Miejsce może nie jest jakoś szczególnie urokliwe (styl nowoczesny że tak powiem), ale tanie menu i jego elementy (!) mnie zadziwiły. Czy wiecie że w tej uczelnianej kawiarni można kupić wino? Albo piwo? A zestaw śniadaniowy może składać się z kawy (różne wersje) lub herbaty (zwykłej) i... crossaint, pączek (tu mają takie jak nasze oponki, amerykańskie) grzanki z oliwą z oliwek lub... masłem :P Wyobrażacie sobie takie coś w Polsce? Kromka z masłem z kawą? ;)
Update z 2 marca: Zamówiłam sobie té con leche (dosł. herbata z mlekiem) - jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że w Hiszpanii nie pije się tzw. bawarki (czyli zaparzona herbata + mleko), ale... herbata jest parzona w gorącym mleku! Dziw nad dziwami! ;)
A i podzieliłam się moimi spostrzeżeniami z Ramonem, który studiuje teraz na piątym roku. Powiedział mi, że teraz to jest w sumie bardziej surowo, bo kiedyś Cafetería wypełniona była marihuanowym dymem i było bardzo, ale to bardzo wesoło ;)
Polska to jednak purytański kraj :P
A ogrody uczelniane! Cudo! Nasz ogródek przed uczelnią na Stawkach mi się przypomniał. Ach... ale dzisiaj nie tęsknię, kryzys był w niedzielę jak miałam cały dzień wolny a wszystkie sklepy były zamknięte. Wkrótce będą jakieś zdjęcia wreszcie. Słońce świeci tu już tak jasno że ciężko nie mrużyć oczu, ale za to foty będą dobrze naświetlone.
jesli to możliwe, prosze o kontakt
OdpowiedzUsuńjaworski-malbork@o2.pl